Jesienne prace w ogrodzie dobiegają końca, ale z czasem wcale nie jest lepiej.
Zasadziliśmy około 60 drzewek świerkowych, na miedzy i przy wjeździe. Z ub. roku z siedemnastu sztuk wypadły trzy drzewka. Zobaczymy jak te nasadzenia.
W młodym sadzie doszły dwie mirabelki.
Zaangażowałam się w akcję Gadających Dachówek, jak Mazurzy Warmiakom dachówki malowali. Oczywiście z sąsiadami. Tu dużo by pisać, ale można poczytać na specjalnie nowo powstałym blogu pana profesora Czachorowskiego, jednego z inicjatorów przedsięwzięcia. Tam też jest informacja dlaczego gadające.
Akcja dla dzieciaków. Pierwsze spotkanie odbyło się w Mrągowie, gdzie dachówki były malowane różną techniką, również dekupażowane. Poznałam wspaniałych ludzi. Akcja lawinowa, bo teraz inni malują następne dachówki w innych miejscach. Będą wernisaże tych dachówek i licytacja.
Ale mam nadzieję o tym informować w miarę na bieżąco.
I jesienna dynia na rozświetlenie ponurych, mglistych, listopadowych dni.
jolanda
PS. A propos minionego święta:
Patriotyzm może być odświętny, celebrowany raz do roku z fanfarami, flagami, capstrzykami, przemowami i defiladami. Ale może być bardziej skromny, szary, mniej rzucający się w oczy. To patriotyzm dnia codziennego. Ale to nie są wykluczające się patriotyzmy. One mogą znakomicie się dopełniać. A kultura dopełniać się z naturą i odwrotnie.
Patriotyzm dnia codziennego objawia się w dbałości o miejsce i tożsamość, w formie sprzątania drogi w lesie z zalegających śmieci czy robieniu porządku za swoim płotem. To są drobne działania, raczej nie opisywane w mediach. Bo są zwykłe i mało spektakularne. Ale niezwykle ważne. Bo bez nich świat byłby brzydszy. I brzydsza bałaby mała ojczyzna.
Cały artykuł pana profesora Czachorowskiego.
Zasadziliśmy około 60 drzewek świerkowych, na miedzy i przy wjeździe. Z ub. roku z siedemnastu sztuk wypadły trzy drzewka. Zobaczymy jak te nasadzenia.
W młodym sadzie doszły dwie mirabelki.
Zaangażowałam się w akcję Gadających Dachówek, jak Mazurzy Warmiakom dachówki malowali. Oczywiście z sąsiadami. Tu dużo by pisać, ale można poczytać na specjalnie nowo powstałym blogu pana profesora Czachorowskiego, jednego z inicjatorów przedsięwzięcia. Tam też jest informacja dlaczego gadające.
Akcja dla dzieciaków. Pierwsze spotkanie odbyło się w Mrągowie, gdzie dachówki były malowane różną techniką, również dekupażowane. Poznałam wspaniałych ludzi. Akcja lawinowa, bo teraz inni malują następne dachówki w innych miejscach. Będą wernisaże tych dachówek i licytacja.
Ale mam nadzieję o tym informować w miarę na bieżąco.
I jesienna dynia na rozświetlenie ponurych, mglistych, listopadowych dni.
jolanda
PS. A propos minionego święta:
Patriotyzm może być odświętny, celebrowany raz do roku z fanfarami, flagami, capstrzykami, przemowami i defiladami. Ale może być bardziej skromny, szary, mniej rzucający się w oczy. To patriotyzm dnia codziennego. Ale to nie są wykluczające się patriotyzmy. One mogą znakomicie się dopełniać. A kultura dopełniać się z naturą i odwrotnie.
Patriotyzm dnia codziennego objawia się w dbałości o miejsce i tożsamość, w formie sprzątania drogi w lesie z zalegających śmieci czy robieniu porządku za swoim płotem. To są drobne działania, raczej nie opisywane w mediach. Bo są zwykłe i mało spektakularne. Ale niezwykle ważne. Bo bez nich świat byłby brzydszy. I brzydsza bałaby mała ojczyzna.
Cały artykuł pana profesora Czachorowskiego.